Dotychczasowe modele symulujące zmiany klimatu sugerowały, że klimat obejdzie się z naszą szerokością geograficznie dość łagodnie. Wygląda na to, że – hmmm – były niedoszacowane. Z pewnością zaś niedoszacowane w zakresie gwałtowności zmian.
W Polsce już oficjalnie mamy suszę atmosferyczną (niedobór opadów i niską wilgotność powietrza), rolniczą (glebę suchą jak pieprz), hydrologiczną (niskie stany rzek) i hydrogeologiczną (obniżony poziom wód podziemnych i gruntowych).
Rok 2019 był najgorętszym rokiem w Polsce od momentu rozpoczęcia prowadzenia regularnych pomiarów w połowie XIX wieku.
Mamy dopiero koniec kwietnia, a najnowsze symulacje meteorologów pokazują, że rok 2020 będzie globalnie, na Ziemi, najgorętszym rokiem w historii prowadzenia pomiarów.
Koronawirus obniżył emisje CO2 do atmosfery z gospodarek, ale potrzebujemy przebudowania całego systemu: trwałych, kompleksowych i podjętych w skali świata działań.
Jest to tym istotniejsze, kiedy czołowy badacz Arktyki dla IPCC, prof. Peter Wadhams z Cambridge University, ostrzega, że sami się okłamujemy niedoszacowując wpływu topniejącej tundry i efektów emisji metanu na klimat. Kiedy ten sam profesor ostrzega, że naukowcy – w obawie przed utratą pracy i finansowania na prowadzone projekty – nie mówią całej prawdy o wynikach swoich badań. I kiedy w jego oczach ta “niecała prawda” jest tak bardzo niecała, że “zakrawa wręcz na nieuczciwość”. Czas na podjęcie radykalnych działań, na przedefiniowanie naszych relacji z przyrodą. Ona sobie bez nas poradzi – my bez niej absolutnie nie. Czas objąć ją troską, by zatroszczyć się o siebie.
Podpisujcie apel FOTA4Climate do władz Polski!
